Wiersze Wisławy Szymborskiej - interpretacja

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
poison
Nowy(a)
Posty: 5
Rejestracja: 14 lut (pn) 2005, 01:00:00

Wiersze Wisławy Szymborskiej - interpretacja

Post autor: poison » 14 lut (pn) 2005, 17:16:46

Muszę zinterpretować wiersze Wisławy Szymborskiej pt.:"Cebula", "Życie na poczekaniu", "Utopia", "Urodziny" Bardzo proszę o pomoc

aw
akademiareklamy.edu.pl
akademiareklamy.edu.pl
Posty: 1397
Rejestracja: 27 lut (czw) 2003, 01:00:00

Post autor: aw » 14 lut (pn) 2005, 19:47:44

to je tu wrzuć (bardzo proszę) w postaci tekstów - zadaj sobie ten trud a my pomożemy Ci je zinterpretować

poison
Nowy(a)
Posty: 5
Rejestracja: 14 lut (pn) 2005, 01:00:00

sorry za nietakt

Post autor: poison » 14 lut (pn) 2005, 21:38:39

"Cebula"
Co innego cebula.
Ona nie ma wnętrzności.
Jest sobą na wskroś cebula
do stopnia cebuliczności.
Cebulasta na zewnątrz,
cebulowa do rdzenia,
mogłaby wejrzeć w siebie
cebula bez przerażenia.
W nas obczyzna i dzikość
ledwie skórą przykryta,
inferno w nas interny,
anatomia gwałtowna,
a w cebuli cebula,
nie pokretne jelita.
Ona wielekroć naga,
do głębi itympodobna.
Byt niesprzeczny cebula,
udany cebula twór.
W jedej po prostu druga,
w większej mniejsza zawarta,
a w następnej kolejna,
czyli trzecia i czwarta.
Dośrodkowa fuga.
Echo złożone w chór.
Cebula, to ja rozumiem:
najnadobniejszy brzuch świata.
Sam się aureolami
na własną chwałę oplata.
W nas - tłuszcze, nerwy,
żyły,śluzy i sekretności.
I jest nam odmówiony
idiotyzm doskonałaości.


"Życie na poczekaniu"
Życie na poczekaniu
Przedstawienie bez próby
Ciało bez przymiarki
Głowa bez namysłu
Nie znam roli, która gram,
Wiem tylko, że jest moja, niewymienna
O czym jest sztuka zgadywać muszę wprost na scenie
Kiepsko przygotowana do zaszczytu życia
Narzucone mi tempo akcji znoszę z trudem
Improwizuję, choć brzydzę się improwizacją
Potykam się co krok o nieznajomość rzeczy
Mój sposób bycia zatrąca zaściankiem
Moje instynkty to amatorszczyzna
Trema, tłumacząc mnie tym bardziej upokarza.
Nie do cofnięcia słowa i odruchy,
Niedoliczone gwiazdy,
Charakter jak płaszcz w biegu dopinany,
Oto żałosne skutki tej nagłości.
Gdyby choć jedną środę przećwiczyć zawczasu.
Albo choć jeden czwartek raz jeszcze powtórzyć,
A ty już piątek nadchodzi z nieznanym mi scenariuszem.
Czy to w porządku?- pytam
Z chrypką w głosie, bo nawet mi się dano odchrząknąć za kulisami.
Złudna jest myśl, że to tylko pobieżny egzamin
Składamy w prowizorycznym pomieszczeniu
Nie, stoję wśród dekoracji i widzę jak są solidne.
Uderza mnie precyzja wszelkich rekwizytów.
Aparatura obrotowa działa od długiej już chwili,
Pozapalane zostały najdalsze nawet mgławice.
Och, nie mam wątpliwości, że to premiera,
I cokolwiek uczynię, zmieni się na zawsze
w to co uczyniłam.

"Urodziny"
Tyle naraz świata ze wszystkich stron swiata:
moreny, mureny i morza, i zorze,i ogień,
i ogon, i orzeł, i orzech -
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze, i leszcze, i deszcze,
bodziszki, modliszki - gdzie ja to pomieszczę?
Motyle, goryle, beryle i trele
-dziękuję, to chyba o wiele za wiele,
Do dzbanka jakiego tam łopian i łopot,
i łubin, i popłoch, i przepych, i kłopot?
Gdzie zabrać kolibra, gdzie ukryć to srebro,
co zrobić na serio z tym żubrem i zebrą?
Już taki dwutlenek rzecz ważna i droga,
a tu ośmiornica i jeszcze stonoga!
Domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta
-dziekuję, doprawdy nie czuję się warta.
Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.
Jużc hoćby najmniejszy - szalony wydatek:
fatyga łodygi i listek, i płatek
raz jeden w przestrzeni, od nigdy, na oślep,
wzgardliwie dokładny i kruchy wyniośle.

"Utopia"
Wyspa, na której wszystko się wyjaśnia.
Tu można stanąć na gruncie dowodów.
Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.
Krzaki aż uginają się od odpowiedzi.
Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłu
o rozwikłanych odwiecznie gałęziach.
Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak.
Im dalej w las, tym szerzej się otwiera
Dolina Oczywistości.
Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa.
Echo bez wywołania głos zabiera
i wyjaśnia ochoczo tajemnice światów.
W prawo jaskinia, w której leży sens.
W lewo jezioro Głębokiego Przekonania.
Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa.
Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona.
Ze szczytu jej roztacza się istota rzeczy.
Mimo powabów wyspa jest bezludna,
a widoczne po brzegach drobne ślady stóp
bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.
Jak gdyby tylko odchodzono stąd
i bezpowrotnie zanurzano się w topieli.
W życiu nie do pojęcia.

pesca
Ekspert
Ekspert
Posty: 1500
Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00

Post autor: pesca » 16 lut (śr) 2005, 11:21:15

"Cebula"
Interpretując ten wiersz musisz odwołać się do symboliki, i tego czym dla Ciebie jest cebula. Dlaczego kojarzy się nam nieprzyjemnie i dlaczego wg autorki jest od nas "doskonalsza". Przedewszystkim musisz pomysleć do czego jest ona przyrównywana, i dlaczego jest to człowiek :) Odpowiedz sobie na pytanie od czego jest inna, i dlaczego wnętrzności są tak ważne (co one nam dają, poza oczywiście życiem itp.)Czemu, patrząc w siebie do wnętrza ludzie boją się zajrzeć i dlaczego naogół są przerażeni tym co mogą tam ujrzeć? Czego się boimy, że cebula może zajrzeć w siebie do rdzenia? Dlaczego w nas obczyzna i dzikiść i kim jest inferno? Czym jest byt niesprzeczny i jak należy go rozumieć? Czemu cebula jest najnadobniejszym bytem świata, czemu ma się otaczać kolejnymi aureolami (parz odniesienie do człowieka) i dlaczego jest nam odmówiony idiotyzm doskonałości? (czym on tak naprawdę jest - wszystko masz napisane w treści wiersza). Nie mogę napisać nic więcej, gdyż każda interpretacja musi być Twoim własnym odczuciem, gdy odpwiesz sobie na te wszystkie pytania, powinieneś mieć gotową pracę, której będzie brakowało własnych odczuć na temat wiersza (tzw. podsumowania). Gdyby jakieś problemy mój mail jest na dole - zapraszam.

andy
Ekspert
Ekspert
Posty: 1223
Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00

Post autor: andy » 16 lut (śr) 2005, 15:57:40

Poison, mam taki oto pomysł: napiszę (-emy) Ci interpretację każdego z tych wierszy, ale może korzystniej dla Ciebie (tylko nie zrozum proszę mnie opatrznie) będzie na początek pewien niewielki wysiłek. Do którego serdecznie namawiam, wierz mi, że warto.

1. Wybierz tylko jeden wiersz. Na razie. I na nim skoncentruj się. Przeczytaj go uważnie, ale głośno. Kilka razy, powoli. Wsłuchaj się w melodię, w brzmienie słów. (to będzie max. 5 min.) Potem

a) napisz na kartce wszystkie skojarzenia, jakie Ci przychodzą do głowy; nie obawiaj się nawet najbardziej niedorzecznych, to Twoja kartka, tylko Ty wiesz co na niej jest.

b) napisz z pamięci to, co zapamiętałeś własnymi słowami

(Zapomnij jednak, że robisz to na ocenę do szkoły, bo to przeszkadza, wyobraź sobie coś o wiele przyjemniejszego; nie wiem co to dla Ciebie może oznaczać, może np., że to wiersz dla Twojej dziewczyny, albo, że będziesz sławny, kiedy go opublikujesz, a potem będziesz musiał udzielać wywiadów; interpretować dla Twoich fanów wiersz. To Twój wiersz, niech tak na razie będzie)

2. Pod każdym oryginalnym wersem dopisz własne skojarzenia.

"Utopia"


Utopia: złudzenia, marzenia, świat nierealny, ale także groźna, Platon w swojej wizji państwa chciał wypędzić zeń wszystkich poetów; na ideologicznej podstawie utopijnej wizji Marksa powstał jeden z najbardziej zbrodniczych systemów, który pochłonął dziesiątki milionów ofiar.

Wyspa, na której wszystko się wyjaśnia.
Tu można stanąć na gruncie dowodów.
Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.

Wyspa: nie ma z niej ucieczki, kiedy trafiasz na wyspę utopii jej zwodnicza uroda staje się twoją zgubą

Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
Pycha i przekora człowieka stała się jego zgubą, został wygnany z Biblijnego Raju

Wyspa, mimo jej niezwykłych przymiotów budzi grozę:

Mimo powabów wyspa jest bezludna,
a widoczne po brzegach drobne ślady stóp
bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.
Jak gdyby tylko odchodzono stąd
i bezpowrotnie zanurzano się w topieli.
W życiu nie do pojęcia.

(...)

3. Kiedy piszesz staraj się używać sformułowań w stylu: Wydaje się, że... Można to rozumieć i tak, iż... Narzuca się tu analogia z ... Sądzę, że wiersz doskonale wpisuje się w tradycję...

4. Postaraj się uchwycić główne przesłanie / ideę tekstu;

a)"Utopia" przestrzega przed utopią ;-), pokazując dość prostą symboliką jej odrażające oblicze (?)
b) Cebulę można zrozumieć, jako
* metaforę naszego istnienia / marności człowieczeństwa
[nieco w tym ironii:]
Cebula, to ja rozumiem:
najnadobniejszy brzuch świata.
Sam się aureolami
na własną chwałę oplata.


* nie wyklucza to także: każdy z nas ma wiele twarzy [tożsamości]
W jedej po prostu druga,
w większej mniejsza zawarta,
a w następnej kolejna,
czyli trzecia i czwarta.


Postaraj się o jak najwięcej inspiracji: malarstwo, muzyka, literatura. To mozesz znaleźć wszędzie; jest taki wizerunek Witkacego, w którym występuje pod 4 postaciami przy stole :-D

Antonioni, włoski reżyser napisał we wstępie do swoich scenariuszy:
"Wiem, że pod jednym odsłoniętym obrazem znajduje się inny, który jest wierniejszy rzeczywistości, a pod nim następny, i znów następny pod tym ostatnim, w dół aż do wiernego obrazu rzeczywistości, absolutnego, tajemniczego, którego nikt nigdy nie ujrzy, lub może jeszcze głębiej: do dekompozycji wszelkiego obrazu, wszelkiej rzeczywistości"

To tak, jak z tą cebulą ;-)

"Tysiące twarzy setki miraży...", śpiewał kiedyś Maanam. Może symbolika, pomysły z gier komputerowych, piosenek itd. Możesz powołać się na uniwersytety amerykańskie, w Polsce na Instytut Sztuk Audiowizualnych UJ, gdzie powstają jak najbardziej poważne prace naukowe o fenomenie pop music, czatu, gier komputerowych.

5. "Życie na poczekaniu"
Chaos, entropia, nieprzewidywalność, ulotność naszego istnienia, przypadkowość, jak rzucanie kostką do gry, improwizacja bez przygotowania, puzzle, które do siebie nie przystają, (...) ale także tęsknota za czymś więcej, nadzieja, że chociaż tak trudno żyć według uporządkowanego planu, hierachii, to jednak od tego zależy coś ważnego. Co? Może najważniejszym "motywem" jest Wielki Nieobecny w wierszu: Bóg?

Jest jeszcze taka Bajka Lema (z "Bajek robotów"), mówi także o chaosie m in. ale innego rodzaju.

„Za poprzedniego Wszechświata żyło w nim dwóch konstruktorów, mistrzów niezrównanych w fachu kosmogonicznym, że nie było rzeczy, jakiej by nie potrafili złożyć. – snuje opowieść narrator Bajki Stanisława Lema „Jak Mikromił i Gigacyan ucieczkę mgławic wszczęli”.- Aby jednak cokolwiek zbudować, pierwej trzeba mieć plan tej rzeczy, a plan należy wymyślić, bo skądże go wziąć?”

Genialni konstruktorzy srodze się poróżnili, co do swego najważniejszego projektu i postanowili pracować samodzielnie, a nie jak dotąd, wspólnie. Projekt ów polegał na wykorzystaniu Materii jako budulca do czegoś, co mogłoby wiedzieć wszystko: wprawiając materii usta, „aby nam sama powiedziała, co jeszcze takiego da się stworzyć z niej, co by nam i na myśl nie przyszło” – rzecze jeden z konstruktorów.
Mikromił zdecydował się miniaturyzowaniu materii, tak, by mógł „sto milionów geniuszów do kieszeni wsypać”. Gigacyan zaś zaczął budować „ze wszystkiej masy Wszechświata jeden mózg, nadzwyczajnej całkiem wielkości, myślenia pełen” (...)
Wszechwiedzący Kosmolud Gigacyana w starciu z genialnym kryształkiem Mikromiła przegrywa: pękł naraz i na wszystkie strony świata rozleciał się kosmolud, galaktykami – żagwiami spiralnymi kołując, drogami mlecznymi siejąc, i tą siłą odśrodkową rozbryźnięta rozpoczęła się ucieczka mgławic (...) i do dziś dzień na wszystkie strony leci."

Człowiek z wiersza Szymborskiej jest
a) sam winien tego nieznośnego chaosu, jak zachłanny Gigacyan,
b) podlega zmianon, jest igraszką Losu, Przeznaczenia, jak bohaterowie teatru greckiego (...)


CDN.

aw
akademiareklamy.edu.pl
akademiareklamy.edu.pl
Posty: 1397
Rejestracja: 27 lut (czw) 2003, 01:00:00

interpretacja wiersza Cebula Wisławy Szymborskiej

Post autor: aw » 16 lut (śr) 2005, 21:30:31

Cebula "co innego" przeciwstawiona istocie ludzkiej, która ma "wnętrzności", jest "sobą na wskroś" co znaczy, ze nie obawia się "wejrzeć w siebie", bo jest sobą "na zewnątrz" i "do rdzenia". Inaczej niż my, w których "obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta". "inferno" czyli piekło a raczej synonim diabła (ze wzgledu na składnię) w nas "interny", zagnieżdżony, gwałtowny. Poczas, gdy cebula jest tylko cebulą, nie pokętna (nie kłamliwa i skomplikowana), naga (bezbronna, bez masek), niesprzeczna (prostolinijna), harmonijna jak chór, jak echo, jak fuga. "Najnadobniejszy" ten "brzuch świata" czyżby był jednak w swoim mniemaniu pępkiem świata? "Sam się aureolami (...) oplata"? A my? Co znami? Mimo, że pełni brzydkich "tłuszczy, nerwów, żył i śluzów" wolni jestesmy od "idiotyzmu doskonałości". Rózni, brzydcy i moze zatem właśnie piekni, choć pokręceni, nieodgadnieni warci uwagi. A cóz cebula? Łzy zapewne warta.

Gość

Re: sorry za nietakt

Post autor: Gość » 28 lis (pn) 2005, 15:13:15

poison pisze:"Cebula"
Co innego cebula.
Ona nie ma wnętrzności.
Jest sobą na wskroś cebula
do stopnia cebuliczności.
Cebulasta na zewnątrz,
cebulowa do rdzenia,
mogłaby wejrzeć w siebie
cebula bez przerażenia.
W nas obczyzna i dzikość
ledwie skórą przykryta,
inferno w nas interny,
anatomia gwałtowna,
a w cebuli cebula,
nie pokretne jelita.
Ona wielekroć naga,
do głębi itympodobna.
Byt niesprzeczny cebula,
udany cebula twór.
W jedej po prostu druga,
w większej mniejsza zawarta,
a w następnej kolejna,
czyli trzecia i czwarta.
Dośrodkowa fuga.
Echo złożone w chór.
Cebula, to ja rozumiem:
najnadobniejszy brzuch świata.
Sam się aureolami
na własną chwałę oplata.
W nas - tłuszcze, nerwy,
żyły,śluzy i sekretności.
I jest nam odmówiony
idiotyzm doskonałaości.


"Życie na poczekaniu"
Życie na poczekaniu
Przedstawienie bez próby
Ciało bez przymiarki
Głowa bez namysłu
Nie znam roli, która gram,
Wiem tylko, że jest moja, niewymienna
O czym jest sztuka zgadywać muszę wprost na scenie
Kiepsko przygotowana do zaszczytu życia
Narzucone mi tempo akcji znoszę z trudem
Improwizuję, choć brzydzę się improwizacją
Potykam się co krok o nieznajomość rzeczy
Mój sposób bycia zatrąca zaściankiem
Moje instynkty to amatorszczyzna
Trema, tłumacząc mnie tym bardziej upokarza.
Nie do cofnięcia słowa i odruchy,
Niedoliczone gwiazdy,
Charakter jak płaszcz w biegu dopinany,
Oto żałosne skutki tej nagłości.
Gdyby choć jedną środę przećwiczyć zawczasu.
Albo choć jeden czwartek raz jeszcze powtórzyć,
A ty już piątek nadchodzi z nieznanym mi scenariuszem.
Czy to w porządku?- pytam
Z chrypką w głosie, bo nawet mi się dano odchrząknąć za kulisami.
Złudna jest myśl, że to tylko pobieżny egzamin
Składamy w prowizorycznym pomieszczeniu
Nie, stoję wśród dekoracji i widzę jak są solidne.
Uderza mnie precyzja wszelkich rekwizytów.
Aparatura obrotowa działa od długiej już chwili,
Pozapalane zostały najdalsze nawet mgławice.
Och, nie mam wątpliwości, że to premiera,
I cokolwiek uczynię, zmieni się na zawsze
w to co uczyniłam.

"Urodziny"
Tyle naraz świata ze wszystkich stron swiata:
moreny, mureny i morza, i zorze,i ogień,
i ogon, i orzeł, i orzech -
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze, i leszcze, i deszcze,
bodziszki, modliszki - gdzie ja to pomieszczę?
Motyle, goryle, beryle i trele
-dziękuję, to chyba o wiele za wiele,
Do dzbanka jakiego tam łopian i łopot,
i łubin, i popłoch, i przepych, i kłopot?
Gdzie zabrać kolibra, gdzie ukryć to srebro,
co zrobić na serio z tym żubrem i zebrą?
Już taki dwutlenek rzecz ważna i droga,
a tu ośmiornica i jeszcze stonoga!
Domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta
-dziekuję, doprawdy nie czuję się warta.
Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.
Jużc hoćby najmniejszy - szalony wydatek:
fatyga łodygi i listek, i płatek
raz jeden w przestrzeni, od nigdy, na oślep,
wzgardliwie dokładny i kruchy wyniośle.

"Utopia"
Wyspa, na której wszystko się wyjaśnia.
Tu można stanąć na gruncie dowodów.
Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.
Krzaki aż uginają się od odpowiedzi.
Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłu
o rozwikłanych odwiecznie gałęziach.
Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak.
Im dalej w las, tym szerzej się otwiera
Dolina Oczywistości.
Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa.
Echo bez wywołania głos zabiera
i wyjaśnia ochoczo tajemnice światów.
W prawo jaskinia, w której leży sens.
W lewo jezioro Głębokiego Przekonania.
Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa.
Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona.
Ze szczytu jej roztacza się istota rzeczy.
Mimo powabów wyspa jest bezludna,
a widoczne po brzegach drobne ślady stóp
bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.
Jak gdyby tylko odchodzono stąd
i bezpowrotnie zanurzano się w topieli.
W życiu nie do pojęcia.

sinar
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 7525
Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00

Post autor: sinar » 28 lis (pn) 2005, 15:25:22

A w czym rzecz tajemniczy gosciu? Podobaja Ci sie te wiersze? Potrzebujesz pomocy? Czy moze masz jakies refleksje z nimi zwiazane bo sam ten cytat nic nie wnosi do tematu...

BNK

help me! help me! help me!

Post autor: BNK » 22 sty (ndz) 2006, 10:19:23

Ja tez potzrebuje zinterpretowac wiersz :? bardzo lubie wiersze ale jakos mi to nie idzie...:/. Bardzo prosze o ppomoc! Mam zinterpreytować wybrany wiersz Wisławy Syzmborskiej. jeden przypadł mi do gustu "niektórzy lubią poezje". jednak prosiłabym a niewielką pomoc.

Niektórzy -
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość ale mniejszość.
Nie liczac szkoł gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.

Lubią -
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać na swoim,
lubi się głaskać psa.

Poezję -
Tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam sie tego
jak zbawiennej poręczy.
+++ +++ +++

To jak pomożecie mi ??????? :)

Gość

Re: interpretacja wiersza Cebula Wisławy Szymborskiej

Post autor: Gość » 31 sty (wt) 2006, 18:18:08

aw pisze:Cebula "co innego" przeciwstawiona istocie ludzkiej, która ma "wnętrzności", jest "sobą na wskroś" co znaczy, ze nie obawia się "wejrzeć w siebie", bo jest sobą "na zewnątrz" i "do rdzenia". Inaczej niż my, w których "obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta". "inferno" czyli piekło a raczej synonim diabła (ze wzgledu na składnię) w nas "interny", zagnieżdżony, gwałtowny. Poczas, gdy cebula jest tylko cebulą, nie pokętna (nie kłamliwa i skomplikowana), naga (bezbronna, bez masek), niesprzeczna (prostolinijna), harmonijna jak chór, jak echo, jak fuga. "Najnadobniejszy" ten "brzuch świata" czyżby był jednak w swoim mniemaniu pępkiem świata? "Sam się aureolami (...) oplata"? A my? Co znami? Mimo, że pełni brzydkich "tłuszczy, nerwów, żył i śluzów" wolni jestesmy od "idiotyzmu doskonałości". Rózni, brzydcy i moze zatem właśnie piekni, choć pokręceni, nieodgadnieni warci uwagi. A cóz cebula? Łzy zapewne warta.
:oops: :oops: :oops: :P cool

Gość

Re: interpretacja wiersza Cebula Wisławy Szymborskiej

Post autor: Gość » 04 mar (sob) 2006, 15:26:10

aw pisze:Cebula "co innego" przeciwstawiona istocie ludzkiej, która ma "wnętrzności", jest "sobą na wskroś" co znaczy, ze nie obawia się "wejrzeć w siebie", bo jest sobą "na zewnątrz" i "do rdzenia". Inaczej niż my, w których "obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta". "inferno" czyli piekło a raczej synonim diabła (ze wzgledu na składnię) w nas "interny", zagnieżdżony, gwałtowny. Poczas, gdy cebula jest tylko cebulą, nie pokętna (nie kłamliwa i skomplikowana), naga (bezbronna, bez masek), niesprzeczna (prostolinijna), harmonijna jak chór, jak echo, jak fuga. "Najnadobniejszy" ten "brzuch świata" czyżby był jednak w swoim mniemaniu pępkiem świata? "Sam się aureolami (...) oplata"? A my? Co znami? Mimo, że pełni brzydkich "tłuszczy, nerwów, żył i śluzów" wolni jestesmy od "idiotyzmu doskonałości". Rózni, brzydcy i moze zatem właśnie piekni, choć pokręceni, nieodgadnieni warci uwagi. A cóz cebula? Łzy zapewne warta.
:roll: :roll: :roll: :roll:

Gość

Re: interpretacja wiersza Cebula Wisławy Szymborskiej

Post autor: Gość » 14 mar (wt) 2006, 18:09:46

aw pisze:Cebula "co innego" przeciwstawiona istocie ludzkiej, która ma "wnętrzności", jest "sobą na wskroś" co znaczy, ze nie obawia się "wejrzeć w siebie", bo jest sobą "na zewnątrz" i "do rdzenia". Inaczej niż my, w których "obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta". "inferno" czyli piekło a raczej synonim diabła (ze wzgledu na składnię) w nas "interny", zagnieżdżony, gwałtowny. Poczas, gdy cebula jest tylko cebulą, nie pokętna (nie kłamliwa i skomplikowana), naga (bezbronna, bez masek), niesprzeczna (prostolinijna), harmonijna jak chór, jak echo, jak fuga. "Najnadobniejszy" ten "brzuch świata" czyżby był jednak w swoim mniemaniu pępkiem świata? "Sam się aureolami (...) oplata"? A my? Co znami? Mimo, że pełni brzydkich "tłuszczy, nerwów, żył i śluzów" wolni jestesmy od "idiotyzmu doskonałości". Rózni, brzydcy i moze zatem właśnie piekni, choć pokręceni, nieodgadnieni warci uwagi. A cóz cebula? Łzy zapewne warta.

lindsay--lohan

Post autor: lindsay--lohan » 29 mar (śr) 2006, 18:42:16

boze szukam analizy wiersza ZDUMIENIE W.Szymborskiej..:/ i Qrcze nigdzie nie ma..:/ a jest mi ono niezbędne :( ratujcie :D

Gość

Re: interpretacja wiersza Cebula Wisławy Szymborskiej

Post autor: Gość » 08 cze (czw) 2006, 17:50:39

aw pisze:Cebula "co innego" przeciwstawiona istocie ludzkiej, która ma "wnętrzności", jest "sobą na wskroś" co znaczy, ze nie obawia się "wejrzeć w siebie", bo jest sobą "na zewnątrz" i "do rdzenia". Inaczej niż my, w których "obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta". "inferno" czyli piekło a raczej synonim diabła (ze wzgledu na składnię) w nas "interny", zagnieżdżony, gwałtowny. Poczas, gdy cebula jest tylko cebulą, nie pokętna (nie kłamliwa i skomplikowana), naga (bezbronna, bez masek), niesprzeczna (prostolinijna), harmonijna jak chór, jak echo, jak fuga. "Najnadobniejszy" ten "brzuch świata" czyżby był jednak w swoim mniemaniu pępkiem świata? "Sam się aureolami (...) oplata"? A my? Co znami? Mimo, że pełni brzydkich "tłuszczy, nerwów, żył i śluzów" wolni jestesmy od "idiotyzmu doskonałości". Rózni, brzydcy i moze zatem właśnie piekni, choć pokręceni, nieodgadnieni warci uwagi. A cóz cebula? Łzy zapewne warta.
:oops: hjmnnnm

Gość

Re: wiersze wisławy szymborskiej

Post autor: Gość » 05 wrz (wt) 2006, 18:00:14

poison pisze:Muszę zinterpretować wiersze Wisławy Szymborskiej pt.:"Cebula", "Życie na poczekaniu", "Utopia", "Urodziny" Bardzo proszę o pomoc
:roll: :roll: :roll:

ODPOWIEDZ